Star Wars: Przebudzenie Mocy - wspólny wypad do kina.

Jak wrażenie po filmie ?
U mnie ciskają się takie stwierdzenia
.
Nie mogę przeżyć jednego momentu filmu. Główna bohaterka prawie zabiła mieczem świetlnym Kylo Ren to tak jakby po śmierci Obi-Wan  Luk prawie pokonał Vadera . Daje filmowi 2/10

Według mnie istna kalka epizodu IV oraz niektórych scen epizodu V.
4/10 (dobre efekty specjalne oraz muzyka)

Mit prosty, to i wykonanie podobne . Aczkolwiek z punktu widzenia kogoś, kto pisze od 14 lat, dziurawa fabuła (a momentami jej brak) bolała bardzo. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo tumblr ma niesamowity ubaw z Kylo Rena

Ja tylko czekam aż w następnej części Kylo Ren otworzy komnatę tajemnic

Najlepsze podsumowanie części VII jakie znalazłem na Facebooku zostało ładnie wkomponowane w pytanie o wrażenia po nowym filmie oraz ankietę o ulubioną "epokę" uniwersum SW na grupie RPGowej. W potoku chwalących i mniej chwalących komentarzy pojawił się niepozorny wpis w cudzysłowie: "The Legends are True". Sądząc po dalszych komentarzach mało kto zrozumiał o co chodziło chodź wpis zebrał sporo "like'ów". Mam nadzieje że wy rozumiecie ^^

Cytat :

Główna bohaterka prawie zabiła mieczem świetlnym Kylo Ren to tak jakby po śmierci Obi-Wan Luk prawie pokonał Vadera

Tak. Czy ktoś poza mną zwrócił uwagę, że bronią białą walczyła od dzieciństwa? Więc porównania z Luckiem, co co najwyżej postrzelał i bronią białą nie walczył, to mocne nadużycie.

Nie. Z całym szacunkiem, ale nie - sztuki walki tak nie działają.
Zgadzam się, że Rey na pewno miała za sobą lata używania kija/laski, z którą biegała w filmie. Dziewczyna zapewne nauczyła się nią władać sama, czyli jej styl jest totalną wolną amerykanką, ale wystarczy, żeby bez problemu poradziła sobie ze złomiarzami czy pijanymi przemytnikami na Jakku.
Z drugiej strony mamy Kylo, który mieczem świetlnym operował pewnie od dziecka, a jeśli nie, to przynajmniej kilka ładnych lat. Zakładając, że nie cierpi akurat na nastoletni atak złości, ma przewagę techniki - i prawdopodobnie siły, aczkolwiek to akurat jest kwestią dyskusyjną - i doświadczenia. Jeżeli walką byłby jego miecz vs. jej laska, można było oczekiwać remisu z niewielką przewagą Kylo. Ale kiedy ona pierwszy raz w życiu dostaje do ręki broń, która jest kompletnie inaczej wyważona niż to, do czego jest przyzwyczajona, technika władania, chwyt i ruchy też są kompletnie inne... Nie. Efekt powinien być jak w przypadku pierwszej walki Vadera i Luke'a - brak doświadczenia prędzej czy później wyjdzie na jaw.

To jest tak, jakbym za moich czasów przygodu z karate kyoukushin po roku treningu na pożegnanie zaprosiła mojego trenera na sparring. Gość jest mistrzem świata i członkiem kadry narodowej. Potencjalnego wyniku można się domyśleć samemu :p. Albo gdybym wyzwała na pojedynek zawodowego szermierza, bo napieprzaliśmy się w lesie z sąsiadem kijami i jestem pełna wiary w swoje umiejętności

Technika i doświadczenie ZAWSZE wezmą górę nad doświadczeniem i improwizacją.

No ale oczywiste jest, że nie mogli zabić głównej bohaterki od razu w pierwszym filmie .

Nie mówiąc już o tym że gdybyśmy my chcieli coś takiego zrobić u ciebie na sesji to mechanika (o tobie nie wspominając) zabroniłaby nam użyć um. walki bronią wręcz do miecza świetlnego.

PS. Nawet opis umiejętności władania mieczem świetlnym o tym mówi: "such weapons are difficult for even an accomplished swordfighter to use and require a very unique set of skills."

MSKPL napisał:

Nie mówiąc już o tym że gdybyśmy my chcieli coś takiego zrobić u ciebie na sesji to mechanika (o tobie nie wspominając) zabroniłaby nam użyć um. walki bronią wręcz do miecza świetlnego.

W D20 to akurat kara -4 tylko, więc nie marudź, że nie zgodziłbym się To całość zależy od systemu. Bo jak miecz dajemy jako osobną, to dlaczego już miecze i kije to jedno i to samo? Więc to zależy od systemu.



Zgodzę się, że powinna przegrać, ale... jak Luke w epizodzie piątym! A nie, jak mówili niektórzy po filmie, że "po pierwszym ataku". Więc proszę nie wyciągać, że ja mówię, że miała wygrać. Tylko jak padają zdania "przegrać od ręki", to nie zgadzam się.

Do momentu jak główna bohaterka zamyka oczy i trzyma je długo zamknięte (a wielki i potężny zły łaskawie czeka, aż skończy medytacje), to nie narzekałem na film. Tylko na samą końcówkę (zwłaszcza R2, co wyskoczył, "hej, mam plan drogi do Luke'a!")